wtorek, 26 lutego 2013

Biegać jak strusie - ewolucja nie dąży do perfekcji, ale do funkcjonalności


Ludzie są gatunkiem, który zdominował inne zwierzęta żyjące na Ziemi, ale nasze ciała wcale nie są tak doskonałe, jak by się mogło wydawać. Wiele adaptacji, które umożliwiły człowiekowi ewolucyjny sukces (wyprostowany chód, wielkie i złożone mózgi), w rzeczywistości powstały w wyniku długotrwałego procesu przekształcania budowy ciała małp człekokształtnych, których naturalnym środowiskiem życia były drzewa.

Ludzka stopa składa się z 26 kości. Ich znaczna liczba wynika z tego, że nasi przodkowie potrzebowali elastycznych stóp do łapania nimi gałęzi drzew. Kiedy już zeszli na ziemię i zaczęli poruszać się na dwóch nogach (co wydarzyło się około 5 milionów lat temu), stopa musiała być bardziej stabilna. Duży palec u nogi przestał być przeciwstawny i "przyłączył" się do pozostałych palców. Za nim wykształciło się podbicie stopy, pełniące rolę amortyzatora. Wszystko po to, aby konstrukcja stopy była bardziej sztywna. Mimo to składa się ona przez cały czas z wielu delikatnych, ruchomych części, podatnych na zwichnięcia, złamania, nadwyrężenia. 

Uniknęlibyśmy tych problemów, gdyby nasze stopy były skonstruowane jak u strusia. U tych zwierząt, kostka i kości stopy są zespolone w jedną strukturę, a w szybszym poruszaniu pomaga liczba palców zredukowana do dwóch.

Dlaczego strusie są lepiej od człowieka dostosowane do poruszania się na dwóch nogach? Dlatego, że ich przodkowie robili to już 230 milionów lat temu, w erze dinozaurów, a nasi zaczęli poruszać się w ten sposób ledwie 5 milionów lat wstecz.

Podobnie było z budową kręgosłupa. Powstający na dwie nogi ludzie, podnosili kręgosłup, który wyeluował do wspinania się po drzewach - musiał więc on być elastyczny i obracać się o 90 stopni w każdym kierunku. Musiał też znosić duże przeciążenia wynikające z przemieszczania się po drzewach. Stąd wykrzywienie horyzontalne (lordosis) - nasze kręgosłupy przypominają kształtem literę S, co jest przyczyną wielkiej liczby dyskopatycznych schorzeń współczesnych ludzi. Lekarze zgadzają się, że "zadbany" kręgosłup daje gwarancję bezbolesnego życia tylko przez 40-50 lat. Po tym czasie zazwyczaj pojawiają się problemy.

Proces dostosowywania się ludzkiego ciała do wyprostowanego chodu, a także wzrost objętości mózgu, musiały uwzględniać ograniczenia objętości kanałów rodnych. Kobiety musiały rodzić dzieci coraz większe, w tym z coraz większymi mózgami. Przed nastaniem nowoczesnych metod porodu, śmierć przy urodzeniu dziecka była najczęstszą przyczyną zgonów kobiet w wieku reprodukcyjnych. Objętość ciała ludzkiego niemowlaka do objętości ciała matki wynosi średnio 6,1%, podczas gdy u szympansów - 3,3%, zaś u goryli - 2,7%.

Niezależnie od wysokiego ryzyka śmierci w dzieciństwie, sposobem na podtrzymanie dziecka w zdrowiu było objęcie go intensywnym wsparciem społecznym. Niebagatelną rolę odgrywa też współczesna medycyna, dzięki której radykalnie zminimalizowano śmiertelność wśród noworodków, niemowlaków i małych dzieci.

Jaki wniosek można wysnuć z tych faktów? Ewolucja nie "tworzy" czegokolwiek z niczego. Zmiany oparte na procesach dostosowawczych i mutacjach genetycznych następują bardzo powoli. Ewolucja nie dąży do perfekcji, lecz do funkcjonalności.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz