sobota, 27 października 2012

Jerzy Vetulani - Mózg: fascynacje, problemy, tajemnice - Wyd. Homini, Kraków 2011


Neurobiologia to dziedzina nauki, która w świecie zarówno nauk przyrodniczych, jak i tych określanych w naszym kręgu mianem „humanistycznych”, zdobywa coraz więcej zwolenników. Podstawowym przełomem, jakiego dokonały współczesne odkrycia z dziedziny funkcjonowania mózgu człowieka i innych zwierząt, było empiryczne uzasadnienie bezzasadności funkcjonującego od starożytności, a utrwalonego najmocniej przez Kartezjusza przekonania o tym, że procesami umysłowymi mogą rządzić podstawy niematerialne. Na tym założeniu ufundowana została praktycznie cała filozofia, a także nauki społeczne. Skonstruowany na przełomie wieków model „socjologii humanistycznej” Rickerta, Diltheya czy Webera, przetrwał w mało zmienionej postaci do dzisiaj. Rozwój neurobiologii i kolejne odkrycia somatycznych źródeł takich zjawisk jak religia, sztuka czy moralność każą przeformułować utarte przekonania również w środowisku socjologów. Dlatego książka Vetulaniego, pomimo swego dość powierzchownego charakteru (o czym za chwilę), wydaje się być ważną lekturą dla wszystkich, którzy interesują się bądź czynnie uprawiają nauki społeczne.
Autor jest postacią zasłużoną, popularną i można rzec, kontrowersyjną. Ten profesor nauk przyrodniczych, psychofarmakolog i biochemik w powszechnej opinii znany jest przede wszystkim jako zatwardziały zwolennik legalizacji miękkich narkotyków. Jerzy Vetulani jest jednak przede wszystkim autorem wielu ważnych odkryć z zakresu psychofarmakologii oraz ponad dwustu prac badawczych o zasięgu międzynarodowym, ale także znanym popularyzatorem nauki (blog Piękno Neurobiologii).
Książka „Mózg: fascynacje, problemy, tajemnice”, złożona jest z czterech części, poświęconych, kolejno – moralności i sztuce, seksowi, pamięci i narkotykom. Wspomniałem już, że powierzchowność tej publikacji może być potraktowana zarówno jako wadę, jak i zaletę książki Vetulaniego. Czytelnik, dla którego neurobiologia jest tematem nowym, na pewnie będzie usatysfakcjonowany przekrojowym podejściem zastosowanym przez autora. Ci zaś, którzy w choć średnio zaawansowanym stopniu poznali tę naukę, mogą się chwilami poczuć nieusatysfakcjonowani. Szczególnie może mieć to miejsce wtedy, gdy autor dotyka najbardziej kontrowersyjnych dla nauk społecznych tematów, takich jak neurobiologiczne podstawy moralności i religijności, neuronalne podstawy tworzenia i odbioru sztuki czy też obalenie paradygmatu o tym, że samoświadomość jest cechą odróżniającą człowieka od innych zwierząt.
Każde z tych zjawisk: moralność, sztuka,, samoświadomość i religijność były od zawsze uważane za cechę charakterystyczną gatunku ludzkiego. Na przykład tak zwany „zmysł moralny” tradycyjnie pochodził bądź to od czynników ponadnaturalnych, bądź, w wersji bardziej „oświeconej”, od autonomicznego rozumu, który potrafił rozwiązywać dylematy moralne. W wersji współczesnej pogląd ten był podtrzymywany przez psychologa rozwojowego Lawrence'a Kohlberga. Dopiero niedawno zaczęto przypisywać również emocjom istotną rolę w tych procesach. Zastosowanie przez neurobiologów rezonansu magnetycznego dla obrazowania pracy mózgu w trakcie podejmowania decyzji moralnych pokazało, że procesy te są o wiele bardziej skomplikowane i w istocie polegają na współoddziaływaniu czynników rozumowych z emocjonalnymi. Jak udowodnił Greene w 2004 roku, zależy to od tego, czy dylematy te mają charakter osobowy (wówczas aktywowane są obszary związane z emocjami i rozpoznaniem społecznym: przyśrodkowa kora przedczołowa,  tylny zakręt obręczy i kora przedklinowa oraz górna bruzda czołowa i połączenie skroniowo-ciemieniowe), czy też dylematy mają charakter bezosobowy (wówczas aktywowane są obszary mózgu związane z rozumowaniem abstrakcyjnym: grzbietoboczna kora przedczołowa i płat ciemieniowy). Dzięki temu udało się wytłumaczyć, dlaczego w szeregu zagadkowych dylematów moralnych rozważanych przez etyków i filozofów (dylemat płaczącego dziecka, dylemat zwrotnicy i inne), odpowiedzi osób postawionych przed problemem zmieniały się w zależności od formy, w jakiej został on postawiony, choć w sensie istoty dylematu, mieliśmy do czynienia dokładnie z tym samym problemem decyzyjnym.
Równie intrygujące, choć niestety obawiam się, zbyt powierzchowne dla czytelników zainteresowanych głębiej problemem, są uwagi Vetulaniego na temat relacji między religią a moralnością. Ta pierwsza była tradycyjnie uważana za źródło systemów moralnych, przez co uznawano religijne systemy wartości za „ponadnaturalne”. Tutaj również Vetulani stoi na stanowisku przeciwnym dualizmowi Kartezjusza, a bliższym monizmowi Spinozy. Szczególnie mocnym argumentem za stanowiskiem Vetulaniego są łatwe do uzasadnienia fakty o, po pierwsze, powszechności wierzeń religijnych we wszystkich jak się daje społeczeństwach, niezależnie od momentu historycznego oraz stopnia złożoności, z drugiej zaś uderzające podobieństwo podstawowych nakazów moralnych wynikających z systemów religijnych. Oczywiście można tu dyskutować, czy ma rację autor twierdząc, że wynika to z faktu, iż system neuronalny człowieka jest tym, co łączy ludzi niezależnie od kultury i momentu historycznego. Dekalog, zbiór nakazów moralnych wyznawanych przez trzy wielkie monoteistyczne religie tylko po części ma charakter uniwersalny, po części zaś wynika z określonego kontekstu kulturowego, w jakim został stworzony i zaakceptowany. Niemniej problematyka „neuroteologii” zasygnalizowana niestety tylko przez Vetulaniego, jest intrygująca i domaga się pogłębienia.
Z punktu widzenia socjologii bardzo ciekawe są uwagi Vetulaniego o biologicznym i społecznym sensie agresji u ludzi i innych zwierząt. Poza tym razem szczegółowym wykładem na temat neuronalnych podstaw agresywnych zachowań, z którego wynika, że różne akty przemocy mają z punktu widzenia pracy mózgu zróżnicowaną funkcję, autor proponuje ciekawą systematykę tego typu zachowań zauważając, że wiele aktów agresji ma funkcjonalne uzasadnienie nie tylko biologiczne czy ewulucyjne, ale również społeczne. Zastanawiając się, na ile neurobiologia (neurosocjologia?) może wpłynąć na zahamowanie agresywnych zachowań (na przykład za pomocą środków psychoaktywnych) stwierdza, że zarówno agresja emocjonalna (na przykład wojna obronna), jak i agresja chłodna (na przykład ustanawianie porządku publicznego, poskramianie zamieszek itp.), Vetulani z dużą dozą dystansu pisze o możliwości całkowitego wyeliminowania agresji z życia społeczeństw, szczególnie tych wysoko rozwiniętych.
Bardzo interesująca okazuje się też w książce Vetulaniego część poświęcona seksowi. Tej czasochłonnej i wymagającej ogromnego wysiłku czynność ludzie poświęcają tak wiele uwagi i poświęcenia, gdyż, co oczywiste, prokreakcja jest jedyną szansą na unieśmiertelnienie naszych genów. Autor pokazuje, w jaki sposób neurobiologia tłumaczy wszystkie etapy tego procesu. W jaki sposób układ nagrody znajdujący się w mózgu człowieka otrzymuje stymulację: od pożądania (libido), podniecenia, kopulacji i orgazmu, aż do odprężenia. Na każdym z tych etapów mózg otrzymuje „nagrodę” z innych ośrodków. Niejednoznacznie odpowiada Vetulani na hipotezę o feromonach – substancjach chemicznych wydzielanych przez mężczyzn i kobiety (te ostatnie mają je wydzielać szczególnie intensywnie w okresie płodności). Choć badania biologiczne nie potwierdziły istnienia u człowieka komórek nerwowych w odpowiadających za odbieranie feromonów tzw. narządach przylemieszowych, to badania empiryczne przeprowadzone przez profesora Goeffreya Millera z Uniwersity of Mexico, w którym wzięły udział tancerki z klubów nocnych wykazały, że dostawały one większe napiwki podczas swoich płodnych dni. Różnice te wynosiły nawet 45%.
Vetulani pisząc o różnicach międzypłciowych atakuje też (choć niewprost) funkcjonujący powszechnie zarówno w środowiskach feministycznych, jak i konserwatywnych mit o kulturowych podłożach homoseksualizmu. Powołując się na szereg badań uzasadnia, że wszystko wskazuje, że skłonności homoseksualne są dziedziczne, choć nie oznacza to oczywiście całkowitego determinizmu w tym zakresie.
Feministkom na pewno zburzyłyby obraz szowinistycznego neurobiologa uwagi Vetulaniego na temat międzypłciowych różnic w budowie mózgu człowieka. Pierwotnie człowiek rodzi się z mózgiem „kobiecym” i dopiero wpływ męskich hormonów przekształca go na zmaskulinizowany. Prawdą jest również, iż przeciętny męski mózg jest większy od żeńskiego, to jeśli mierzyć go w stosunku do masy ciała, to kobiety mają tu przewagę (choć i tak słonie i wszystkie gatunki waleni biją tu człowieka na głowę). Vetulani o tym nie pisze, ale jedna z hipotez dotyczących wielkiego w stosunku do masy ciała mózgu człowieka wiąże się z ogromnymi potrzebami umiejętności społecznych (w tym władania mową), które umożliwiły mu przewagę ewolucyjną. Z wielu badań wynika, że umiejętności językowe i społeczne kobiet przewyższają męskie, co wiąże się z odmiennymi strategiami ewolucyjnym, jakie przyjęliśmy.
Ostatnia część książki poświęcona jest narkotykom. Szczególnie ważny dla osób zainteresowanych problematyką społeczną powinien być rozdział poświęcony dopalaczom. Jest to wnikliwa analiza tego nieistniejącego już w Polsce oficjalnie segmentu rynku substancji psychoaktywnych. Autor zaznacza, że wrzucanie wszystkich substancji stymulujących pracę mózgu do jednego worka, może prowadzić do absurdów. Substancje te dzieli na hamujące pracę mózgu (alkohol, kokaina) oraz zwiększające jego aktywność. Oczywiście większość z nich ma określone skutki uboczne, spośród których uzależnienie jest jednym z najważniejszych. Jednak, jak podkreśla autor, stosowanie przez ludzi tego typu środków jest w perspektywie historii ludzkości powszechne i poza zagrożeniami, ma wielokrotnie uzasadnienie ewolucyjne, a nawet niesie korzyści. Wydaje się, że Vetulani staje tu na stanowisku, iż państwo powinno zamiast prohibicji w szerokim sensie tego słowa, stosować umiejętną politykę kontrolowanej dystrybucji substancji psychoaktywnych.

Profesor Jerzy Vetulani prowadzi dobrego bloga http://vetulani.wordpress.com/ 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz