niedziela, 28 października 2012

Jak będziemy wyglądać za tysiąc lat?

Jak będą wyglądali ludzie za tysiąc lat i czy zmiany w budowie fizycznej człowieka mają jakieś ograniczenia? Nad tym problemem zastanawia się Krzysztof Kowalski w Rzeczpospolitej (27-28.10.2012). W kulturze powstało wiele takich wizji, najczęściej niewiele mających wspólnego z odkryciami naukowymi. Dlatego aki dysonans wbudza wśród widzów "Prometeusza" fakt, że ludzie końca XXI wieku w niczym pod względem wyglądu i stroju nie odbiegają od tego, jacy jesteśmy dzisiaj.

Tego możemy być pewni - w perspektywie kilkunastu najbliższych pokoleń zmiany w budowie ciała człowieka nie będą w ogóle zauważalne. Nie zmienia to faktu, że one następują. Według obliczeń Garry Trainer Clinic w Londynie, od lat 60. XX wieku średni wzrost mieszkańców Europy i Ameryki Północnej zwiększył się o 2,5 cm. Naukowcy są też scepyczni co do tego, że będzie on nadal postępował, głównie dlatego, że wynika on - ich zdaniem czynników egzogennych - głównie poprawy higieny i sposobu odżywiania się. Nie ma natomiast powodów, aby sądzić, że przeciętny wzrost człowieka przekroczy 2 metry, wymagałoby to bowiem zmian genetycznych na tyle poważnych, że trudno przewidywać ich nastąpienie w przewidywalnej przyszłości. Nie wynika on bowiem z mechanizmów selekcji naturalnej ani reakcji na zmiany środowiskowe, ale właśnie egzogennych czynników cywilizacyjnych.

Musimy więc być ostrożni w przewidywaniach. Da się jednak, na podstawie naukowych przesłanek, stwierdzić, że niektóre elementy budowy anatomicznej człowieka ulegną zmianie. Jakie to elementy i na jakiej podstawie możemy tak przypuszczać?
  • Wzrost - ludzie będą coraz wyżsi, lecz proces ten będzie ulegał spowolnieniu, z powodów, o których wyżej.
  • Zaniknięcie zębów trzonowych - jako że już teraz nie pełnią one żadnej roli w procesie odżywiania, będą stopniowo zanikały. Już dzisiaj w niektórych populacjach nie spotyka się osobników z zębami trzonowymi (autochtoni w Meksyku).
  • Zanik nosa - kiedyś bardzo funkcjonalny dla przetrwania zmysł węchu, przestaje być potrzebny. Od czasów epoki lodowcowej (11 tys. lat temu) węch człowieka pogorszył się o 75%. Człowiek przyszłości nie będzie potrzebował nosa
  • Powiększenie i zmiana budowy oka - w związku z tym, że coraz więcej czasu spędzamy przy sztucznym świetle, zmianie ulegnie budowa zmysłu wzroku (przede wszystkim mechanizmu chroniące przez zbyt dużą dawką światła). Dr Gary Cooper (Uniwersytet w Lancaster) twierdzi, że w związku ze wzrostem znaczenia komunikacji niewerbalnej, w której oczy odgrywają ważną rolę, będą się one stopniowo powiększać.
  • Zanik owłosienia na całym ciele - tutaj naukowcy nie mają wątpliwości: wraz z upływem czasu owłosienie człowieka będzie zanikać, aż do całkowitego "wyłysienia".
  • Zmiany w budowie dłoni, redukcja liczby palców - ta zmiana wydaje się być najciekawsza. Dłoń człowieka wyewoluowała w celach przede wszystkim chwytnych. Obecnie częściej dotykamy, niż chwytamy, w związku przede wszystkim ze zmianami technologicnymi (klawiatury, ekrany dotykowe itp.), dlatego można się spodziewać redukcji liczby palców do dwóch, maksymalnie trzech (twierdzi tak prof. Cavalli Sforza z Uniwersytetu Stanforda)
Po więcej informacji na ten temat odsyłam do artykułu Krzysztofa Kowalskiego "Dwa metry, dwa palce i łysina".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz