czwartek, 1 listopada 2012

Śmierć jako cena za możliwość uprawiania seksu

W przyrodzie istnieją zwierzęta, w przypadku których mówienie o śmierci w naszym rozumieniu tego słowa może być problematyczne. Przykładem takiego zwierzęcia jest osiągająca średnicę zaledwie 5 milimetrów meduza Turritopsis nutricula. Na każdym z etapów swojego rozwoju potrafi ona powrócić do stanu "przedpłciowego" (hydropolipa), co umożliwia jej pozostawanie nieśmiertelną praktycznie bez końca.

Proces, dzięki któremu jest to możliwe, nazywa się transdyferencjacją i polega, w skrócie, na transformacji jednego typu komórek w inne, a dokładniej mówiąc, na przeprogramowaniu komórki macierzystej nie tylko w tkanki, z ktrych pochodzą te komórki, ale również tkanki innego rodzaju. Występuje on częściowo on u wielu innych gatunków (dzięki temu niektóre zwierzęta, jak na przykład mały jamochłon Hydra, potrafi zregenerować własną głowę, albo Planaria, która - pocięta na kawałki - czyni z nich nowe osobniki) ale z tego co mi wiadomo, tylko u tego stułbiopława obejmuje cały organizm.

Transdyferencjacja brzmi kusząco dla naukowców zajmujących się zagadką długowieczności, dlatego przyglądają się oni bacznie zwierzętom posiadającym tę zdolność. Na pewno możliwość błyskawicznego rozmnażania się poprzez łatwe powielanie identycznego genotypu jest szczególnie korzystne dla gatunków żyjących w bardzo stałym środowisku.

Tutaj dochodzimy do pytania, na które poniekąd udzieliliśmy odpowiedzi: jaką funkcję biologiczną pełni śmierć? Dlaczego ludzie umierają i z jakich powodów życie wieczne jest nie tylko na gruncie współczesnej nauki nieosiągalne, to z punktu widzenia bezpieczeństwa gatunku, jakim jest człowiek, mogłoby być jego największym przekleństwem?

Zwróćmy uwagę, że zwierzęta reprodukujące się same z siebie, dzięki transdyferencjacji, duplikują przez cały czas dokładnie ten sam genom. Populacje takich zwierząt są bardzo liczne, ale nawet niewielka zmiana środowiska może spowodować, że żadna część tej populacji nie będzie miała szansy przetrwać.

Stąd właśnie dymorfizm płciowy. Płeć wytworzyła się ewolucyjnie, aby sprzyjać różnicowaniu się genotypów. "Wpadły" już na ten pomysł niektóre bakterie, pałeczna okrężnicy, Escherichiacoli, żyjąca w ciele każdego z nas, przejawia wyraźny dymorfizm płciowy. Dzięki parzeniu się, poszczególne osobniki żyją nawet sześć razy dłużej niż te bezpłciowe. I, co ważniejsze z ewolucyjnego punktu widzenia, mogły być albo samicami, albo samcami. Poświęcały więc część swojego życia wspólnocie.

Śmierć jest więc ceną za możliwość uprawiania seksu.

Więcej na ten temat można przeczytać w Lyall Watson, The Biology of Death, wyd. oryg. 1974.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz